Saga Piłsudskich - Zyta Kołoszewska
Gdy 1 września 1939 roku Mieczysław Lepecki, adiutant pierwszego naczelnika RP, zapytał panią Marszałkową czy może by należało wynieść Serce z Wilna, odpowiedziała: Niech będzie wśród żołnierzy, niech im w obronie pomoże.
Serce pierwszego marszałka Polski Józefa Klemensa Piłsudskiego, złożone u stóp matki Marii z Billewiczów Piłsudskiej, jest na cmentarzu na Rossie. Jego ojciec, Józef Wincenty Piłsudski, został pochowany w Petersburgu. Z dwanaściorga dzieci Józefa Wincentego i Marii Piłsudskich najwięcej jest napisane o czwartym ich dziecku Józefie, w domu zwanego Ziukiem. Skończył on szkołę w Wilnie, zaliczył jeden rok medycyny w Charkowie, spędził 5 lat na zesłaniu na dalekiej Syberii. O swej działalności do 1918 roku, przyszły naczelnik państwa mówił: Jechałem czerwonym tramwajem i wysiadłem na przystanku Niepodległość. Pierwsza jego małżonka Maria z Koplewskich jest pochowana na Rossie, obok matki i córki. Z drugiego małżeństwa z Aleksandrą Szczerbińską Józef miał córki Wandę i Jagodę.
Przyjrzyjmy się losom rodzeństwa Marszałka, których większość spoczęła na cmentarzach wileńskich.
Helena jak babcia z Michałowskich
Najstarszą latoroślą Piłsudskich była Helena. Archiwa i pamiętniki rodzinne niewiele opowiadają o jej życiu. Przyszła na świat w Zułowie, który matka wniosła w posagu małżeńskim z Józefem Wincentym. Jako najstarsze dziecko w rodzinie służyła pomocą matce w wychowywaniu młodszych dzieci. Rozmawiałem z Helą, chcąc ją namówić wyjechać do Zułowa razem z dziećmi, co i mama życzyłaby – pisał w pamiętniku szkolnym o pełnoletniej siostrze Bronisław (w domu zwany Bronisiem) w 1883 roku. Jednak po kilku dniach się użalał, że Hela zaczyna już gospodarzyć, na co patrzeć nie mogę. Bo daje np. chłopcom jeść bez proporcji. (...). Starsze siostry Helena, Zofia i Ludwika wspólnie chodziły na zabawy taneczne do domu ciotki Hołowniny, jednak większych rozrywek nie miały. Matka była chora i należało nią się opiekować, także młodszym rodzeństwem i dom prowadzić. Hela z panną Chmielewską wyszły dziś z rana do Kalwarji. Ot pobożna Hela, chce zrobić się chyba świętą, a do klasztoru za nic w świecie nie chce wejść. Zula mówi, że list jej z powinszowaniem imienin był zapełniony samymi błogosławieństwami i pyta, dokąd ona chodzi modlić się i o jakichś nabożeństwach. (siostra Zula, czyli Zofia, uczyła się w Warszawie i przyjeżdżała na wakacje do Wilna). (…) Hela z panną Chmielewską powróciły tylko po 10ej, (…), bo chciały być na nieszporach, niby tu nie takie same mogłyby znaleźć, albo w drugi dzień.
Helena Piłsudska zmarła w wieku 53 lat podczas I wojny światowej w szpitalu psychiatrycznym. Została pochowana na Rossie. O jej miejscu pochówku przypomina nieczytelna tabliczka we wspólnym ogrodzeniu z ciotką Stefanią Lipman, której ojciec za udział w powstaniu był zesłany w głąb Rosji. Była ona nieodłączną towarzyszką życia młodszych i starszych Piłsudskich. Ciocia Stefcia broni Zulę, bo sama taka bezładnica – pisał Bronisław. Stefania Lipman była wnuczką Wincentego Billewicza, szambelana dworu Stanisława Augusta. Zmarła w wieku 72 lat, była chora na raka.Ziuk był dziś u Cioci Stefci. Tam siedziała Jenerałowa. Zaczęli rozmawiać najpierw o literaturze ruskiej i polskiej. Później przeszli i do samych nacji. Ziuk bardzo dawał moskalom, tak, że generałowa Karpiczenko gniewała się bardzo. Nierozumie, czemu Polacy nienawidzą Moskali. Jednakże Ziuk, jak mówi Ciocia Stefcia, zachwycił ją kompletnie.
Zula czyli pani Kadenacowa
Weszła do historii, jako najbardziej ulubiona siostra Ziuka. Była o rok starsza od Heleny. Gdy Zula wróciła z nauki w Warszawie, Broniś z delikatną zazdrością pisał w pamiętniku, że Mama siedzi zawsze z Zulą i niby coś gadają, ale najczęściej o strojach. Broniś uważał, że siostra z charakteru jest podobna do ojca. Tatko cóż rozum ma prawdziwie mądrego człowieka, zdolny, pisać mógłby, prawić cokolwiek także, gra prześlicznie, ciągle sam komponuje, teraz napisał walc „Złote wesele” Dziadulków Tomaszów, na uroczystość, która będzie za 4 lata. A ile Polek i Mazur, polonezów, walców. W domu mówiono, że Zula ma palce rozwinięte i biegle gra, tylko mało pracuje. Mama namawiała Zulę, by „Halkę” się nauczyła grać. A jednak Tatko do rzeczy prostych, ale gruntownych, nie ma charakteru. Zula taka sama, tylko że w mniejszym stopniu, co do zalet, a wady może zginą, póki dojdzie do wieku Tatki. Ale prawda Tatko był takim samym i młodym będąc. Z drugiej jednak strony Broniś przyznaje, że dobra ona taka, zajmuje się w domu, z zaparciem się siebie pielęgnuje ojca i matkę, dobrze tańczy, miła w rozmowie i jedynie to tylko zarzucali, że jest za szczupła. 19-letnia Zofia wpadła w oko 42-letniemu lekarzowi Bolesławowi Marcinowi Kadenacemu, synowi szlachciców Jana i Marii ze Stupczyków. Nazwisko Kadenacy przeszło ewolucje w polskiej pisowni: od włoskiego Catenazzi, poprzez różnie pisane w metrykach Catenaci, Cadenaci, Cadenacy, do współcześnie żyjących potomków: Kadenaci i Kadenacy. Gdy czuła para, jak określał siostrę i lekarza Broniś, czas spędzała razem, on doglądał Mamę i rozmawiał. Mama miała silną gorączkę, budziła się, ciągle wołała i prosiła jutro pójść do Kadenacego, przyprowadzić go do piłowania nogi, ale zaraz mówi, że to może drogo będzie kosztować, więc nie trzeba. Zula mówi, że gorączka Mamy jest skutkiem ciągłych kłopotów (...). Doktor Kadenacy operował też Babunię Piłsudską i dobrze poszło, bo widzi już trochę.
Zofia Felicja i Bolesław Marcin pobrali się 22 września 1884 roku w wileńskim kościele św. Piotra i Pawła. Świadkami na ich ślubie byli m. in., Antoni Piłsudski i znany chirurg Hipolit Jundziłł. Zofia i Bolesław, wg danych z państwowego archiwum, mieli liczną gromadkę dzieci: Maria (zmarła w wieku 2 lat i 4 miesięcy w styczniu 1888r.), Jan (1887), Marianna (1890), Zofia (1891), Bolesław (1895), Czesław (1896), Helena Janina (1897), Kazimierz (1901). Większość z nich przyszła na świat we własnym domu Kadenacych przy Błogowieszczańskiej 14, późniejszej Portowej, dziś Pamenkalnio 32. Chrzczeni byli w kościele św. Ducha w Wilnie.
Najmłodszy Kazimierz Kadenacy maturę zdawał w Gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta w Wilnie, wydział inżynierii wodnej ukończył na Politechnice Warszawskiej. Był odznaczony „Medalem za wojnę 1920 r.”. Zaraz po II wojnie światowej przyjechał do Olsztyna, gdzie osiadł i pracował w „Społem”. Doczekał się z żoną Danutą z Marcinkiewiczów (zm. w 1974r.) jedynego syna Tadeusza, anglisty po Uniwersytecie Jagiellońskim. Dziś często uczestniczy on m.in. w spotkaniach dotyczących rodziny Piłsudskich. Kazimierz zmarł w wieku 91 lat w Olsztynie. Był honorowym członkiem Olsztyńskiego Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej.
O córce Kadenacych Zofii, adiutant Mieczysław Lepecki zanotował: Marszałek siedział na kanapce, a obok niego panna Zulka (córka Zofii Kadenacowej) z nożyczkami w ręku. Wszyscy namawiali Marszałka, aby pozwolił obciąć sobie paznokcie z rąk, bardzo należy przyznać, wyrośnięte. Marszałek stawiał pasjansa i zdawał się wcale nie słyszeć tych próśb. Przekomarzał się z Zulką, że nie da obcinać rąk. Następnego dnia nie było śladu po długich paznokciach.
Bolesław Marcin Kadenacy zmarł u schyłku I wojny światowej na raka żołądka w Wilnie, przy Montwiłłowskiej 7 – zanotowane jest w księgach wieczystych kościoła św. Jakuba i Filipa z 24 stycznia 1918 roku. Zofia zmarła w Warszawie 17 lat później. Obaj z mężem, jak i córka Maria, są pochowani na Cmentarzu Bernardyńskim w Wilnie, w kwaterze Kadenacych.
Broniś i Marynia
Bronisław Piotr był pierworodnym synem Marii i Józefa Wincentego. Przyszedł na świat w Zułowie, gdzie pod krzyżem dał sobie słowo, że najważniejsze są „Obowiązek, Matka i Bóg”, a hasło „Naprzód pracę”. Zwracano się do niego Broniś. Mama nazywa mnie gderaczem, starym kawalerem, powraca, że jestem podobny do Dziadulka Walerego Piłsudskiego, któren ciągle piłował językiem. (...) W aktach szkolnych Bronisia zanotowano, że był skromny i cichy, w ciągu dwóch lat nauki w Wilnie tylko 2 razy spóźnił się na lekcje. Na pewno bardzo dużo nad sobą pracował, że nawet rodzeństwo czasem żartowało, iż będzie profesorem, bo ciągle siedzi w książkach. Zacząłem dziś 18 rok. Ale tak ważny dzień nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Dałem sobie tylko słowo postępować nadal oględnie, t.j. krok każden obmyślać. Będę nadal starać się uczyć dobrze i nie przekraczać norm moralności. I dziś modliłem się, by Mama już wyzdrowiała. (...). Pamiętniki Bronisława Piłsudskiego mówią, że koniecznie potrzebuje serca i człowieka, komu mógłbym zwierzyć się. Czasem był zły na wszystkich, tylko nie pana Boga. Lubił chodzić z Ziukiem na Górę Trzykrzyską, do ogrodu bernardynów. Najczęściej też szli w niedzielę na Mszę św. do katedry albo kościoła św. Bernarda i Franciszka. Podczas niedzielnych spotkań rodziny, Dziadulek rozmawiał z nami o polityce, o aresztowanym Kraszewskim, babunia o sukniach (...). Bronisław zdawał sobie sprawę z trudności, w jakich znalazła się rodzina po przeniesieniu się z Zułowa do Wilna. Tatko niby trochę lepiej. Bardzo jest znerwowany, ciągle krzyczy i zawsze wszystko niedobrze i źle zrobione. Mówią, że kiedyś z racji browaru, wpadł w taką złość, że choć chory nie mogący poruszać się, skakał na łóżku. Zobaczymy jakie życie będzie teraz w Wilnie, przejeżdżając koło Ostrej Bramy modliłem się na te intencje. Mieszkania jeszcze nie mamy, znowu zostaniemy, czy na tym samym, czy na podobnym (1883).
Jednak świadectwo dojrzałości Broniś otrzymał z dala od Wilna, w 5 Gimnazjum Klasycznym w Sankt Petersburgu. Najprawdopodobniej znalazł się tu w pogoni za Zofią Baniewiczówną, którawybrała dla siebie taki fach jak buhalterija i przebywała w mieście nad Newą. Wybrałem Zosię, bo najwięcej mi się podoba, bo najprzystojniejsza, bo najzgrabniejsza, bo może zostały jeszcze wspomnienia z czasów przeszłych? Niedługo do Petersburga wyjeżdża rodzina Zosi: matka Helena, siostra Maria oraz bracia Leon i Julian. Pamiętniki i korespondencja Bronisława mówią, że Helena Baniewiczowa przyjechała z rodziną nad Newę, by ustrzec Zosię przed nim. Wg niej córka była godna lepszego kandydata na męża. Zdaje się mi, że ona unika mnie; matka ciagle stoi na przeszkodzie, jak naumyślnie. Po nieudanych zalotach do Zofii, Broniś zwraca uwagę na jej siostrę Marię. W pamiętnikach Bronisia z okresu wileńskiego, Maria jest wspominana bardzo rzadko. Chcę przestać myśleć i nie mogę, bez jakiegokolwiek zajęcia się: Marynia silnie wpiła się w serce moje.
W Petersburgu wstąpił Broniś na uniwersytet na wydział prawa. Ukończenie go stwarzało mu możliwość błyskotliwej kariery. Niedługo Broniś zostaje zesłany na Sachalin za uczestnictwo w planowanym zamachu na cara Aleksandra III. Dzięki zabiegom ojca wyrok śmierci został zamieniony na 15 lat katorgi. Ziuk zostaje zesłany na 5 lat. Zsyłka Bronisława zaowocowała zebraniem materiałów o tubylczych ludach Ajnu i Gilakach. Za całokształ działalności naukowej na Dalekim Wschodzie, Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne w Petersburgu nagrodziło Bronisława Piłsudskiego małym srebrnym medalem (1904). W podwórku muzeum krajoznawczego na Sachalinie pomnik upamiętnia najbardziej znanego na tych terenach etnografa - zesłańca.
Na Sachalinie Bronisław z miejscową Ajnką założył rodzinę i miał dwójkę dzieci. Żaden z braci Bronisława nie doczekał się męskiego potomka, natomiast wschodnia żona Chuhsamma urodziła mu syna Sukezo i córkę Kyou. Ajnowie, wg tradycji, nie mogą opuszczać miejsca zamieszkania, dlatego jest to jedna z przyczyn samotnego powrotu Bronisia do Europy.
Będąc w Galicji Bronisław nawiązuje kontakt z Marią Żarnowską z domu Baniewicz, która już wówczas była w separacji z mężem Janem Nepomucenem, przyszłym pierwszym prezesem Najwyższej Izby Kontroli RP. Maria i Jan nie byli po rozwodzie. Mieli syna Jana, późniejszego historyka sztuki.
Broniś i Marynia wspólnie zamieszkują we Lwowie, Zakopanem, wyjeżdżają do czeskiego Karslbadu – określają siebie jako małżeństwo. Przechowywane w zbiorach Tatrzańskiego Muzeum im. T. Chałubińskiego w Zakopanem zdjęcie Bronisława Piłsudskiego i Marii Żarnowskiej, a także zachowane listy potwierdzają, że pomimo upływu odnaleźli siebie, chociaż i na krótko. Marynia ćwiczyła śpiew i marzyła o scenie. Broniś w listach do niej pisał, że ty tak zawsze byłaś daleką od chęci legalizowania naszego związku, że nie chciałem robić jakiegoś nacisku, jak i w innych kwestiach. Wszak to twoja słaba strona, bojaźń podlegania naciskowi, chociażby i najmilszemu. U Marii zostaje zdiagnozowany rak. Broniś nie był w stanie jej utrzymać, ani opłacić lekarzy. W rozkoszy uroczej zapomnieliśmy, że rzadko zdarza się idylla bez końca. Po jej wyjeździe do Petersburga, chciał zapuścić żałobną fryzurę. Jednak włosy na szyi dokuczały i ostrzygł je trochę. Operacje nie przyniosły Marii zdrowia. Broniś i Marynia rozstali się. Marynia z pewnością miała pozytywny wpływ na zachowanie Bronisia, bo jak pisał w listach o aktywności, której nabyłem przy tobie, nawet Ziukowa dziś mówiła. Warto dodać, że w sierpniu 1909 roku Bronisław Piłsudski zwrócił się do spółki ubezpieczeniowej „New York” z pismem informującym, iż po jego śmierci 10 000 koron austriackich ma być wypłaconych Marii Żarnowskiej. Wykonawcą formalności został wskazany brat Jan Piłsudski (w 1930 roku uzyskał on negatywną odpowiedź, gdyż nie było wpłaty w 1917r.).
Maria Żarnowska wróciła do męża i spędziła z nim dwa ostatnie lata życia, zmarła w czerwcu 1911 roku w wieku 39 lat w Petersburgu, pochowana jest na Rossie. Obok niej pomnik siostry Zofii, która wyszła za mąż za Bolesława Bejnara, mieli dwie córki Helenę (zwaną Kota) i Aldonę. Zofia zmarła w tym samym roku co siostra, w grudniu, w wieku 42 lat, w Petersburgu. Bronisław Piłsudski po rozstaniu z Marią nie kontynuował pracy naukowej, ciało jego znaleziono w Sekwanie 21 maja 1918 roku.
Na cmentarzu na Rossie spoczywają siostry Zofia i Maria, obok ogrodzenie z nieczytelnymi tabliczkami Helena Piłsudska i Stefania Lipman, nieco wyżej Jan Żarnowski. Bronisław Piłsudski znalazł spokój wieczysty na cmentarzu Montmorency w Paryżu. Pomniki na Sachalinie, na wyspie Hokaido w Japonii, góra jego imienia, a także tablica pamiątkowa w PAU w Krakowie przypominają o losach zdolnego etnografa.
Adam i Julia
Adam Antoni Piłsudski urodził się w Zułowie. Uczył się w Wilnie. Początkowo miał trudności z nauką, gdyż Broniś zanotował, że chciałem poduczyć Adasia przez wakacje, by w 3iej klasie nie szlupnął, lecz na kolejnych kartkach pamiętnika dodaje: Adaś dobrze się uczy, choć mu nikt nie pomaga. Ma z greckiego i matematyki po 4, reszta 3. Zdolny on prawie, że może Ziukowi dorównać. Według Bronisia, Adasiek kochany zupełnie w ślady jego idzie [Ziuka]. Co do jedzenia nic nie lubi, oprócz bifsztyków, no i jakichś słodkich potraw, na wszystko marszczy się i mruczy pod nosem, że niedobre.
W późniejszych latach Adam pracuje przy budowie elektrowni wileńskiej. W ciągu 23 lat w wileńskim samorządzie miejskim jest naczelnym księgowym. Rozwija działalność społeczno-filantropijną stojąc na czele jednego z okręgów kuratorium nad biednymi. Z biegiem czasu zostanie wiceprezydentem miasta i senatorem RP. Był kawalerem Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski (odznaczony 3 maja 1933 roku), kawalerem orderu Polonia Restituta.
Umiera, jak i Zula oraz Ziuk w 1935 roku. Wyjechał do Warszawy na zebranie Państwowej Rady Kolejowej, by tam reprezentować Wilno. 2 dni spędził w stolicy na załatwianiu spraw wileńskich. Gdy wszystko załatwił, ciężko zasłabł. Stwierdzono zapalenie obu płuc i po kilku dniach zmarł. Przy śmierci byli córka Wanda Pawłowska, siostrzenica Wanda Bułhakowa, brat Jan Piłsudski oraz lekarze, marszałkowa Aleksandra Piłsudska przybyła kilka minut po zgonie. Trumnę przewieziono pociągiem z Warszawy do Wilna.
W maju 1939 roku magistrat miasta Wilna zadecydował, że na swój koszt wybuduje pomnik Adamowi Piłsudskiemu, jako długoletniemu pracownikowi. Nie zostało to zrealizowane. Pomnik stanął dopiero w 1989 roku. Nie została na nim upamiętniona żona Leonia – Julia z Łodwigowskich, która zmarła niedługo po odejściu męża, po długich i ciężkich cierpieniach, w wieku 68 lat. „Pochowana została w sklepieniu razem z Adamem Piłsudskim na Rossie” – zanotowała ówczesna prasa wileńska.
Julia urodziła się w Paryżu z matki Francuzki i ojca Polaka, emigranta z roku 1848. Mieszkała z rodzicami w Dąbrowie Górniczej, gdzie ojciec po zezwoleniu powrotu do kraju obejmuje stanowisko dyrektora jednej z tamtejszych kopalni. Lata szkolne spędziła w Łodzi. Później pracowała w zarządzie kopalni. Po śmierci ojca utrzymywała matkę i młodsze siostry. Udzielała się w szeregach Polskiej Partii Socjalistycznej. U schyłku życia Julia była dość wątłych sił. Z powodów zdrowotnych nie udzielała się społecznie i głęboko przeżyła śmierć szwagra. „W ów pamiętny smutny wieczór wyprowadzenia jego ciała z Belwederu słuchała ze słuchawkami sprawozdania pogrzebowego. Kochała piękno, szczególnie muzykę, kwiaty i przyrodę. Kochała szare wróble” – dzielili się wspomnieniami o niej koledzy.
Julia i Adam mieli córkę Wandę, lekarz z zawodu, która ochrzczona została w kościele św. Rafała. W sierpniu 1934 roku wyszła ona za mąż w Wilnie w kościele św. Ducha za porucznika lekarza wojskowego Kazimierza Pawłowskiego (ur. 1892r.). Był on wdowcem z województwa łódzkiego, synem Antoniego i Salomei z Kościołków.
Kazimierz jak dziadek ojca
Kazimierz Gabriel przyszedł na świat w Zułowiu. W domu był nazywany Ziniakiem. Broniś opiekował się nauką młodszych braci: dałem Adasiowi do czytania książkę o powstaniu, a Ziniowi drugą, trzeba ich przyzwyczajać do czytania(...) bo widzę, że czytać będą.
Ziniak był ojcem chrzestnym syna Zofii i Bolesława Kadenacych – Czesława, późniejszego por. Wojska Polskiego, potem w rezerwie. Wiadomo, że Kazimierz pracował wspólnie z ojcem w Petersburgu. Gdy spłonął dwór w Zułowie, Józef Wincenty prowadził w Petersburgu magazyn i sklep drożdży prasowanych. Był dyspozytorem i dyrektorem technicznym Nowo – Kalinkinskiego Towarzystwa Udziałowego, syn jego Kazimierz jednym z dyrektorów. Zakłady produkowały wino stołowe, likiery i wódki, przygotowywane sposobem parowym z oczyszczonego spirytusu.
Józef Wincenty Piłsudski nieoczekiwanie umiera na początku 1902 roku, zostaje pochowany na cmentarzu wyborgskim w Petersburgu. Kazimierz niedługo zostaje wykluczony z interesu. Składa podanie o pracę w Towarzystwie Drogi Enzelo – Teherańskiej. Pracuje jako rachmistrz do upadku spółki podczas rewolucji październikowej. Prawie dziesięć razy zmienia miejsce zamieszkania w Petersburgu. W 1913 roku był właścicielem petersburskiej firmy krawieckiej „Luiza Louvar i Co”, która szyła ubrania damskie i dla artystów. Nazwa firmy, to imię i nazwisko żony Kazimierza Piłsudskiego. Wiadomo, że przybyła ona do Petersburga w 1910 roku jako austriacka poddana. Niedługo zostaje znaną w stołecznych domach Rosji krawcową ubrań damskich.
Po I wojnie światowej Kazimierz wraca do Wilna, pracuje w banku, następnie w Najwyższej Izbie Kontroli. Dalszych losów Luizy Louvar nie udało się odnaleźć. Wiadomo, że do 1917 roku była na liście obcokrajowców w Piotrogrodzie.
W 1937 roku Kazimierz został honorowym członkiem Polskiego Związku Szachowego. Wraz z wejściem do Wilna sowietów 17 września 1939 roku zostaje z bratem Janem aresztowany, więziony w Moskwie w Butyrkach i na Łubiance. Nie przeżył trudności więziennych, umiera w Bucharze w wieku 70 lat. W jednym z wywiadów (1981) córka marszałka, pani Wanda Piłsudska wspomina: „Stryj Kazimierz nie przeżył wojny, umarł z wycieńczenia, a stryj Jan, który był młodszy i silniejszy, wydostał się na Bliski Wschód, skąd przybył do Wielkiej Brytanii”.
Janek i Maryniutka
Podczas aresztu Bronisia i Ziuka, w I wileńskim gimnazjum uczyli się Adam, Kazimierz i Jan. Najmłodszy z nich, Janek, nie powtarzał żadnego roku. Powodziło się mu też dobrze w innych dziedzinach: jak mówił Tatko, będzie bardzo dobrze jeździł konno, teraz lata prawie na każdym, ma się rozumieć, roboczym, koniu w Zułowiu. W latach 1892-1894 Jan był gimnazjalistą w Lipawie, gdzie uzyskał maturę. Następnie studiował prawo w Moskwie, jednak z powodu działalności w polskiej organizacji studenckiej został usunięty. W 1904 roku, po ukończeniu studiów prawnych w Kazaniu, uzyskuje tytuł pomocnika adwokata. Dwa lata później w Witebsku, w kościele św. Antoniego, zawarł małżeństwo z 24-letnią szlachcianką Marią Zabłocką, córką Witolda Aleksandra i Marii ze Sławińskich.
W rodzinie zwracano się do Marii Piłsudskiej, żony Jana – Maryniutka. Już w rok po ślubie, przebywała ona w Zakopanem na kuracji i leczeniu. Jak zaznaczał w swych listach Broniś do Żarnowskiej zgodziła się, by jej zrobiono jeszcze jedną operację, byle tylko jeszcze prędzej wyzdrowieć. W Zakopanem wspominał Broniś, z Maryniutką grałem w karty i ogromnie ją zagrałem. Śmiała się i upewniała, że Janek ją więcej wspomina niż ty mnie (chodzi o Żarnowską). Dwa lata była Maryniutka na leczeniu w Zakopanem. Odpis aktu zgonu z kościoła św. Jakuba i Filipa w Wilnie z dnia 5 kwietnia 1921 roku mówi, że Maria Piłsudska zmarła w Wilnie w wieku 40 lat przy ulicy Portowej 6, na zapalenie płuc. Została pochowana na Rossie, w rodzinnym grobie.
Nie doczekała się Maryniutka, aż jej ukochany Janek zostanie posłem, wicemarszałkiem Sejmu RP, ministrem skarbu i wiceprezesem Banku Polskiego.
Jan Piłsudski każdy miesiąc dla czytelni im. Tomasza Zana na Wielkiej Pohulance 14 (dziś Basanavičiaus 16) przesyłał 100 złotych i dzięki swym staraniom z Banku Polskiego uzyskał subwencję 3000 zł. Dzięki Janowi Piłsudskiemu trafiły do Biblioteki im. Wróblewskich w Wilnie pamiętniki brata Bronisława z lat 1882-1885. Przybliżają one nieco życie codziennie Piłsudskich u schyłku XIX wieku. W bibliotece są też przechowywane świadectwa Jana Piłsudskiego z lat szkolnych i studenckich.
Po II wojnie światowej Jan Piłsudski osiada w Anglii, gdzie i umiera.
Najmłodsi
Ludwika Lucjana jak prababcia Mamy
Ludka, jak ją nazywano w rodzinie, przyszła na świat w Wilnie. Broniś i Ziuk określali ją jako może najlepszą ze wszystkich dzieci, tylko ją psują Mania i Janek, ale uparta okropnie. Gdy Broniś i Ziuk zostali aresztowani, Ludka miała ponad 10 lat. Nic więc dziwnego, że Broniś jej nie poznał, kiedy się spotkali w Krakowie po ponad 15 latach, po jego powrocie z zesłania. Wspomina, żeoszukała nawet mię, bo zjawiła się niby jakaś studentka, przysłana od mego przyjaciela z Szwajcarii i 10 minut z nią rozmawiałem, przyjmując za czystą monetę to, co mi mówiła.
Po zesłaniu Bronisia na Sachalin utrzymywała z nim kontakt listowny, a nawet zamierzała go odwiedzić. W wieku 18 lat trzymała do chrztu córkę Zofii i Bolesława Kadenacych – Helenę Janinę (1897). Zauważyła ją też ochrana carska podczas protestów robotniczych w Łodzi w 1903 roku.
Ludwika wyszła za mąż za Leona Majewskiego. Zmarła po długich i ciężkich cierpieniach 22 lutego 1924 roku w wieku 46 lat w Wilnie, przy ulicy Portowej 6, została pochowana na Rossie. Zostawiła męża i córki: Halinę Jadwigę oraz Zofię.
Kacper jak pradziadek Billewicz
Kacper został ochrzczony w kościele św. Jana w Wilnie. Imię otrzymał na cześć Kacpra Billewicza, marszałka szlachty powiatu rosieńskiego, późniejszego prezesa Sądu Głównego Wileńskiego, a przede wszystkim głównego wychowawcy matki po stracie rodziców. Kacperek, uparciuch, rozpieszczony, przywykł, by wszyscy postępowali na jego dudkę – pisał o 2-letnim braciszku 17-letni Bronisław. Kacper, jak i jego o pięć lat starszy brat Janek, uczył się w gimnazjum Nikołajewskim (św. Mikołaja) w Lipawie. Dwa lata był w jednej klasie. Zachowanie jego oceniano na 4 (dobre), z łaciny, niemieckiego, francuskiego, matematyki miał 3, z rosyjskiego 2. Ukończył tylko dwie klasy, dlatego nie przysługiwała mu służba cywilna. Po odbyciu służby wojskowej mógł być na służbie urzędnikiem trzeciej kategorii – napisano w świadectwie z gimnazjum (1895 r.).
Broniś zwracał się do niego Kacperek. Źródła podają, że był on kleptomanem. Po śmierci matki przebywał z ojcem w Petersburgu. Być może ojciec chciał swego 20-letniego syna wciągnąć do pracy w Udziałowym Towarzystwie Nowokalinkinskim, którego zakłady produkowały wino stołowe, likiery i wódki. Pracował też tu starszy brat Kazimierz, zwany Ziniakiem.
Kacper zmarł w Wilnie 28 lipca 1915 roku, w wieku 36 lat. Rodziny nie założył. Miejsce pochówku na Rossie w 20-leciu międzywojennym określały przewodniki „koło siostry Heleny i ciotki Stefanii Lipmanówny”, krzyż drewniany, napis na tabliczce blaszanej, mogiła ocementowana, bez ogrodzenia.
Maria i Cezary
Maria zmarła w 1921 roku mając 48 lat. Pochowana jest na krakowskim cmentarzu Kobierzyn-Czerwone Maki, należącym do szpitala specjalistycznego (ówczesny szpital psychiatryczny). Miejsce jej pochówku, zachowane w pamięci krakowskich legionistów, zostało odnowione w 80. rocznicę śmierci, tzn. w 2001 roku, dzięki Społecznej Szkole Średniej Nr 1 im. Józefa Piłsudskiego. Organizatorzy tej akcji składając hołd siostrze – złożyli hołd marszałkowi Piłsudskiemu. W uroczystościach uczestniczyli m. in. ostatni prezydent RP na uchodźctwie śp. Ryszard Kaczorowski, wnuk Zofii i Bolesława Kadenacych – Tadeusz, konsul Węgier w Polsce Istvan Kovacs.
O Marii wiemy niewiele. Przyszła na świat w Wilnie. Mania kraść lubi i uparta, choć nic nie powie, a robi swoje. Jak co zrobi, to ucieka – pisał w pamiętniku Broniś o 10-letniej siostrze. Wyszła za mąż za Cezarego Juchniewicza.
Ich dwie córki, Maria i Wanda, późniejsza Bułharowska, były częstymi gośćmi u marszałkostwa Piłsudskich. Dzisiaj Trzech Króli (1935, Warszawa, siostra Zula w stołecznym szpitalu). Marszałek polecił zaprosić na wieczór, na kino, swe siostrzenice: Marylę Kadenacównę, Halinę Oleńską, Wandę Bułhakową, Marię Juchniewiczównę oraz pana Czesława Kadenacego i dr. Mariana Woyczyńskiego. Był w dobrym humorze, kazał kupić czekoladek i zapowiedział, aby była herbata. Wyświetliliśmy film „Życie Szopena”. Mieczysław Lepecki w swym pamiętniku zanotował w 1935 roku, podczas uwidaczniającej się choroby marszałka, iż panna Maria, córka rodzonej siostry Marszałka, posiada niewzruszoną wiarę w „wujaszka”. Dla niej Marszałek może zawsze robić, co zechce. Nie może więc zdarzyć się, aby chcąc być zdrowym – nie wyzdrowiał. Wyzdrowieje na pewno.
Barwny był los Wandy Juchniewiczówny. Wyszła za mąż za Antoniego Jerzego Bułhaka, drugiego fotografa w rodzinie po stryju, słynnym Janie Bułhaku, ojcu polskiej fotografii krajobrazu. Jerzy Bułhak brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku jako oficer kawalerii, był jednym z adiutantów Marszałka Józefa Piłsudskiego, uczestniczył w rajdzie samochodowym z Polski do Bułgarii, był dyrektorem polskiej Giełdy Produktów Rolnych w Warszawie. Jerzy często był określany jako XIX-wieczny szlachcic, była w nim litewska dusza, nieugięta, harda, żywotna, i do rany przyłóż, i blisko nie podchodź. Jakiś czas Jerzy i Wanda zamieszkiwali w Sulejówku. Po najeździe Niemców na Polskę we wrześniu 1939 roku Jerzy wywiózł z płonącej Warszawy do swojego majątku na Suwalszczyźnie marszałkową Aleksandrę wraz córkami, jej siostrę oraz ich kuzynkę Annę. Tymczasem w następnym roku Bułhakowie otrzymali od ambasadora Chiune Sugihary w Kownie japońskie wizy, i tak trafili do Kanady.
Pan Antoni Jerzy Bułhak, obywatel polski, syn Giedymina i Aldony, z domu Dzierżyńskiej, urodził się w Zawołoczycach, w powiecie Nowogródzkim, 3 marca 1898 roku. Pan A. J. Bułhak żonaty jest z Wandą z domu Juchniewiczówną, urodzoną w Wilnie 8 marca 1901, córką Cezarego i Marii z domu Piłsudskiej. Małżeństwo zostało zawarte 11 kwietnia 1923 roku w Wilnie, w Polsce – poświadczyła w 1940 roku konsularna sekcja polskiej ambasady w Vancouver w Kanadzie.
Matka Antoniego Jerzego Bułhaka była rodzoną siostrą „czerwonego Felusia”, czyli Feliksa Dierżyńskiego. Jej brat Władysław Dzierżyński był profesorem neurologiem i psychiatrą, autorem pierwszego polskiego podręcznika akademickiego do neurologii, mieszkał w Łodzi. Dzierżyńscy to odrębna historia, tak jak i dzieje naszych bohaterów, Wandy i Jerzego Bułhaków w Kanadzie.
Piotruś i Teonia jak rodzice ojca
Bliźnięta Piotruś i Teonia bardzo mnie lubią, ciągle na mnie patrzają i moje okulary, zdaje się, im najwięcej się podobają – pisał Broniś. Boże Ciało (1883). Czytałem do obiadu Przegląd katolicki, któren Dziadulek Tomasz przywozi zawsze. Po obiedzie o 4ej poszliśmy z Mamą wszyscy do Bernardynów na nieszpory, a stamtąd Mama poszła do Babuni Michałowskiej. Mówili później, że Babunia rozpłakała się, gdy zobaczyła Mamę, wchodzącą, bo nie była o tem uprzedzona. Małe dzieci, t.j. Teonia i Piotruś wyszli dziś pierwszy raz na świeże powietrze. O 7ej poszedłem po Mamę i zaprowadziłem do Dziadulków Tomaszów, byli tu także radzi, bo wszystkie małe dzieci były. Ziuk tymczasem siedział z Adamem w domu i gadali zdaje się, co w Zułowie będą robili.
Najmłodsze dzieci zmarły w niemowlęctwie na gruźlicę wiosną 1884 roku, Piotruś 19 kwietnia, Teonia – 21. Były w wieku 1,5 roku. Zostały pochowane w Sugintach. Prochy ich z Sugint (dziekanat uciański) zostały wraz z prochami matki przewiezione 31 maja 1935 roku do wileńskiego kościoła św. Teresy i umieszczone w podziemnej kaplicy św. Józefa. 9 listopada 1935 roku z inicjatywy braci Adama i Jana zostały karawanem zaprzężonym w 2 konie, okrytym kapą, przewiezione na Rossę i złożone do grobu siostry, Ludwiki Majewskiej. „Była cicha uroczystość rodzinna” – głosiły ówczesne gazety.
Maria z Billewiczów Piłsudska zmarła 20 sierpnia 1884 roku (wg starego kalendarza). Była bardzo młoda, miała tylko 42 lata. Najstarsza jej córka Helena miała wówczas 20 lat, najmłodszy syn Kacper – 3 lata.
Cytowane urywki pochodzą z pamiętnika Bronisława Piłsudskiego „Pamiętnik z lat szkolnych
1883-1885” i książki Mieczysława Lepeckiego „Pamiętnik adiutanta Marszałka Pisudskiego"
********************************
Zofia Turowska
GNIAZDO Rodzina Onyszkiewiczów
JOANNA
Powojenny, polski Londyn w 1952 roku. Uroczystość urodzin Aleksandry Piłsudskiej. Są znamienici goście. Jest jeszcze dostojniej niż zwykle, bo pani marszałkowa obchodzi siedemdziesięciolecie. W przyjęciu po raz pierwszy uczestniczy Joasia, ukochana wnuczka Jubilatki. Ma już dwa lata, nie bacząc na wymogi towarzyskiej etykiety zajada się smakowitymi, cynamonowymi ciasteczkami własnego, babcinego wypieku, przysmakiem znanym wszystkim gościom. W imieniu przyjaciół i znajomych życzenia składa generał Kazimierz Sosnkowski. Obecni z szacunkiem stoją, słuchają w skupieniu słów generała układających się jednak w trochę przydługą orację. – Babciu, siadaj, bo ten pan tak długo już mówi, że przecież się zmęczysz – przerywa rezolutnie jasnowłosa dwulatka, która przecież w tym wieku jeszcze nie musi się liczyć z żadnym protokołem dyplomatycznym.
***
Joanna Onyszkiewicz: - „Pożyczamy” swoje życie, aby na jego przykładzie pokazać, co tysiące anonimowych i nie anonimowych ludzi przeżyło razem z nami.
Zofia Turowska - GNIAZDO Rodzina Onyszkiewiczów Książka w .pdf
******************
O Józefie Piłsudskim napisano wiele książek i publikacji. "Gniazdo Rodzina Onyszkiewiczów" Zofii Turowskiej - to książka o rodzinie Marszałka (Aleksandra Piłsudska - żona Marszałka, Wanda Piłsudska - starsza córka Marszałka, Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska - młodsza córka Marszałka Józefa Piłsudskiego, Andrzej Jaraczewski - mąż Jadwigi Piłsudskiej, Joanna Onyszkiewicz z. d. Jaraczewska - wnuczka Marszałka Józefa Piłsudskiego, Krzysztof Jaraczewski - wnuk Marszałka Józefa Piłsudskiego), przyjaciołach, znajomych i o sporym kawałku ich historii. Oto fragmenty z tej książki uzupełnione o inne źródła.
Rodzina Piłsudskich nie zagoiła jeszcze świeżych ran po klęsce powstania styczniowego, tej „wojny garści źle uzbrojonych i źle odzianych szaleńców, zmagających się z kolosem władającym połową świata”. Józef Wincenty Piłsudski, wykształcony i światły agronom, jako komisarz Rządu Narodowego na powiat kowieński na Żmudzi, musi razem z żoną, kuzynką Marią Billewiczówną, którą poślubił 23 kwietnia 1863 roku, porzucić włości dziedziczne Tenenie w Kowieńszczyźnie i przenieść się do Zułowa, do wniesionego w posagu żony pokaźnego majątku liczącego około 11 tysięcy morgów, w powiecie święciańskim. Piłsudscy byli – według herbarza Seweryna Uruskiego - rodziną żmudzką, od początku XVIII stulecia należącą do zamożniejszych w swojem województwie. Podług tradycji rodzinnej pochodzą od Ginwiłłów vel Giniatowiczów, pieczętujących się Kościeszą. Z kolei Billewiczowie - jedną z najznakomitszych, a zarazem jedną z najdawniejszych rodzin żmudzkich, tych samych, o których pisze Henryk Sienkiewicz, że od Mendoga ród wiedli i dlatego „Potop” zaczął zdaniem: „Był na Żmudzi ród możny Billewiczów”...
W Zułowie, położonym sześćdziesiąt kilometrów na północ od Wilna, zamieszkali w pięknie zbudowanym dworze o dwunastu pokojach. Na ścianach wisiały portrety przodków. Dwór otoczony był budynkami folwarcznymi i mieszkaniami dla służby. Przed bramą wjazdową, gdzie wisiał herb rodowy „Kościesza”, aż do samego dworu ciągnęła się droga wjazdowa wysadzana lipami. Wokół rozciągały się pagórki i rozliczne stawy.
„Lesiste pojezierze okolic Zułowa, rozciągające się nad granicami Litwy, Łotwy i Sowietów ma, swój odrębny, pełen uroku krajobraz - melancholijny, pyszny i romantyczny. Tę ziemię borów i jezior, sadów, uli i lnu, o pejzażu głęboko nastrojowym, przerzynały szlaki wojenne we wszystkich kierunkach, na których wielojęzyczne wojska toczyły boje o ten kresowy wycinek Rzeczpospolitej. Żyją tu stare tradycje szlacheckie i ludność twarda i uparta o śpiewnym akcencie mowy. Z owych stron bogatych w charaktery wyszedł legion najtęższych ludzi w Polsce. Mieszkają tu rodzeni bracia po krwi Mickiewicza, Kościuszki i często ich imiennicy”.
W tym dworku w noc grudniową, cztery lata po klęsce powstania styczniowego, dokładnie 5 grudnia 1867 roku Piłsudskim urodził się syn, który na chrzcie otrzymał imiona Józef Klemens. I „czar krajobrazu litewskiego, przepojony powagą i melancholią, otaczał jego młodość i pozostawił swe piętno na Jego usposobieniu". Był czwartym dzieckiem z dwanaściorga rodzeństwa, miał jeszcze pięciu młodszych braci i trzy młodsze siostry.
Również w rodzinie Aleksandry ze Szczerbińskich przyszło na świat dwanaścioro dzieci. Przeznaczenie tak kierowało losem tych dwojga ludzi - Józefa i Aleksandry, że po raz pierwszy spotkali się w maju 1906 roku w Warszawie.
Niezwykłe życiorysy rodziny Marszałka Józefa Piłsudskiego .pdf
***************************************
Będąc pod wielkim wrażeniem, pełen podziwu gorąco i serdecznie gratuluję pedagogom i uczniom Zespołu Szkół nr 1 im. Anny Wazówny w Gołubiu – Dobrzyniu.
Oto kolejna, wspaniała publikacja poświęcona historii „Małej Ojczyzny” jaką jest dla społeczności tutejszej piękne miasto Golub–Dobrzyń, jego okolice, ale i dalsze terytorium – Ziemia Kujawsko–Pomorska.
Oddzielnie, serdeczne podziękowanie składam Panu Zbigniewowi Kręcickiemu, który jako informatyk, a więc umysł ścisły, potrafi swoją pasję historyczną zaszczepić młodzieży i społeczności szkoły, inspirując wiele inicjatyw związanych z odwiedzeniem miejsc będących dla nas Polaków swoistymi Sanktuariami Narodowymi, z okazji różnych rocznic, ale i przemyślanych wycieczek – „historycznym szlakiem”.
Przyczynkiem do takich patriotycznych postaw jest również nauczanie historii przez Panią Iwonę Podrazę, która mobilizuje uczniów do wielu przedsięwzięć.
Dzięki Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, Jego Żołnierzom i wszystkim tym Polakom, którzy Mu wówczas zaufali i pomagali, a także tym, którzy dzisiaj pamiętają i wiedzą co zawdzięczamy tamtym pokoleniom mogę powiedzieć:
„Dumnym żem Polak, gdy na historii spoglądam stronice. I dumnym nim będę, przez całe życie”.
Z piłsudczykowskim pozdrowieniem i podziękowaniem
Marszałek Związku Piłsudczyków Rzeczpospolitej Polskiej
Marian Edmund Ząbek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz