Anna Wazówna

 Anna Wazówna

 

Namalował: Mieczysław Saar

Wprowadzenie

      Anna Wazówna urodziła się 17, a według nowego kalendarza 31 maja 1568 r. na zamku w szwedzkiej Eskilstunie. Jej matką była polska królewna Katarzyna Jagiellonka, siostra Anny Jagiellonki i Zygmunta Augusta, córka Bony Sforza i Zygmunta Starego. Ojcem Anny był książę finlandzki, późniejszy król Szwecji, zwany Janem III, średni syn założyciela dynastii Wazów Gustawa I. Początkowo Anna przyjęła wyznanie katolickie, lecz później konwertowała do wiary luterańskiej. W wielu pracach historycznych przedstawiony został pogląd, że przyczyną odejścia Anny od wiary katolickiej miało być złe wrażenie, jakie wywarły na młodej królewnie przedśmiertne rozmowy jej matki ze spowiednikiem Warszewickim. Niespełna 15-letnia Anna, ukryta za kotarą łóżka, miała być świadkiem obaw cierpiącej Katarzyny o kształt  świata pozagrobowego. Wówczas to przerażoną apokaliptyczną wizją Jeziora ognia i siarki" Katarzynę miał Warszewicki pocieszyć mówiąc, zgodnie z relacjami dawnych historyków szwedzkich, że tę wersję wymyślono specjalnie dla prostych ludzi. Niezależnie od przyczyn konwersji Anny Wazówny można przyjąć, że przemiana była stopniowa, dojrzała i świadoma, gdyż poparta studiami, wskutek których królewna umacniała się w swej nowej wierze. Anna wielokrotnie była obiektem planów matrymonialnych, które nigdy nie doszły do skutku. Każdorazowo podyktowane były one względami politycznymi. W 1604 r. brat-Zygmunt nadał jej starostwo brodnickie, a w 1611 r. golubskie, którymi administrowała aż do śmierci. Na powierzonych sobie terenach prowadziła działalność budowlaną, stworzyła azyl wyznaniowy dla ludności protestanckiej. W Warszawie posiadała od 1622 r. własny pałac w miejscu obecnego Pałacu Kazimierzowskiego. Do końca swoich dni pozostała luteranką. Zmarła na zamku w Brodnicy 6 lutego 1625 r. Pochowana została w Toruniu dopiero w 1636 r. w kościele NP. Marii, ówcześnie luterańskim, w grobowcu z czarnego i białego alabastru. Anna przebudowała w Golubiu w charakterze starościny golubskiej w latach 1611-1625 i przebudowała miejscowy zamek ze stylu gotyckiego na renesansowy. Założyła również piękne ogrody na terenach przyległych do zamku, w których prawdopodobnie wyhodowała po raz pierwszy w Polsce tytoń, z nasion przywiezionych jej przez posłów tureckich, którzy przybywali do króla polskiego.

 Choroba, śmierć i pogrzeb szwedzkiej królewny

                Pracowite życie Anny Wazówny dobiegało kresu. Po długim okresie wielkiej aktywności jej siły witalne uległy osłabieniu. W 1620 r. otrzymała od swego przyjaciela, Jana Karola Chodkiewicza, list z zaproszeniem na ślub jego córki Anny Scholastyki z Janem Stanisławem Sapiehą, marszałkiem Wielkiego Księstwa Litewskiego. Odpowiedziała mu jednak, że nie może przybyć na tę uroczystość, gdyż zbyt duża odległość ich dzieli, a ona nie czuje się najlepiej. Przekazała mu jednak listownie życzenia dla narzeczonych, ciesząc się z udanego mariażu.
                 Coraz częściej i dłużej chorowała. W liście wysłanym z Brodnicy w lipcu 1624 r. skarżyła się swej przyjaciółce, ochmistrzyni dworu królewskiego Urszuli Mejerin, na pogorszenie stanu zdrowia. Trapiły ją ciągły kaszel i wysoka gorączka. Czuła się bardzo osłabiona i nie miała apetytu. Wymieniła też dziwne nazwy leków, dzięki którym chciała się wyleczyć: Krystyry i Infuscon rhabarbari.
                Po tym ataku choroby nastąpiła niewielka poprawa w stanie jej zdrowia. Świadczą o tym słowa następnego listu Wazówny, skierowanego także do Urszuli Mejerin, a napisanego w Brodnicy miesiąc później. Anna opowiedziała w nim o wizycie lekarza (był nim Joachim Posselius, nadworny medyk przysłany przez Zygmunta), który oznajmił jej, że w celu przywrócenia dobrego apetytu powinna jeść bez obawy wszystko to, na co ma ochotę. W związku z tym napisała, że czuje się już lepiej, gorączka nieco się zmniejszyła, ale nadal je niewiele, szczególnie wieczorem.
                Chociaż nastąpiła poprawa, Anna była pełna obaw. Być może domyślała się, że nie pozostało jej wiele życia. „My chorobie naszej nie ufamy, bo już nie raz nas zdradziła, że nic stateczne nie było. Katar też mamy, który obecnie tak na piersi jak twarz pada, że czasem więcej, czasem mniej puchnie".
                Coraz rzadziej stan jej zdrowia polepszał się na tyle, żeby mogła oddać się ulubionym zajęciom. Po długotrwałej i ciężkiej chorobie zmarła na brodnickim zamku dnia 6 II 1625 r. Miała prawie 57 lat i dość długo jeszcze mogła cieszyć się życiem, ale trapiące ją liczne dolegliwości strawiły siły królewny.
                Jej śmierć była na pewno ciosem dla osób blisko z nią związanych, a przede wszystkim dla króla Zygmunta, który przez całe życie darzył ją prawdziwie braterskim uczuciem. Niedługo po jej śmierci przyjechał do Brodnicy, aby schronić się tam z całą rodziną przed grasującą w Warszawie zarazą. Wakujące po śmierci Wazówny starostwa oddał swojej żonie Konstancji.
                Wydawać by się mogło, że wraz ze śmiercią Wazówny przestanie mieć znaczenie wyznawana przez nią wiara. Niestety, dopiero od tej chwili zaczęły się prawdziwe kłopoty. Zgodnie ze zwyczajem zwłoki Anny, w której żyłach płynęła krew królów Polski, powinny spocząć na Wawelu. W tym jednak przeszkodziło właśnie wyznanie królewny. Nie pomogły petycje słane do Rzymu przez katolickiego króla Zygmunta III. Na wszystkie jego prośby papież Urban VIII odpowiadał odmownie. W czasach ostrej kontrreformacji nie do pomyślenia było, aby ciało dysydentki spoczęło obok prochów katolików.
                Mijały miesiące i lata. Dyspensa nie przychodziła, a zwłoki królewny Anny spoczywały w zapomnieniu w jednej z sal brodnickiego zamku. Dopiero bratanek królewny, król Władysław IV, następca zmarłego w 1632 r. Zygmunta III, także nie doczekawszy się od papieża pozytywnej odpowiedzi na ponawiane przez siebie prośby, polecił pochować jej zwłoki w Toruniu. Kościół Najświętszej Marii Panny, w którym spoczęły prochy Wazówny, został wzniesiony w 2. połowie XV w. dla zakonu franciszkanów, jednak w latach 1557-1724 był zborem luterańskim.
                Uroczysty pogrzeb odbył się 16 VII 1636 r. Król Władysław IV jako katolik nie mógł osobiście uczestniczyć w luterańskich egzekwiach. W jego imieniu nad przebiegiem ceremonii czuwali: wojewoda wileński Krzysztof Radziwiłł, starosta sztumski Zygmunt Gulden-stern ł starosta libiszowski Andrzej Rej (wnuk sławnego poety doby odrodzenia Mikołaja Reja).
                Wspomnianego dnia o godzinie 8 rano zaczęły bić dzwony we wszystkich toruńskich kościołach ewangelickich, a także w farze św. Jana. Brodniczanie eskortowali ciało swej starościny aż do Grębocina, gdzie oczekiwały ich setki osób, wśród których nie zabrakło przedstawicieli najmożniejszych rodzin protestanckich z Królewca i Litwy: Rejów, Potockich, Leszczyńskich, Schlichtingów, Denhoffów, Ostrorogów i reprezentantów najdalszych nawet zakątków Rzeczypospolitej.
                Po przybyciu konduktu żałobnego z Brodnicy Piotr Zimmermann, senior luterańskiego duchowieństwa i wieloletni rektor gimnazjum toruńskiego, wygłosił w języku niemieckim piękną mowę. Następnie przy dźwiękach żałobnej muzyki pochód ze zwłokami Anny ruszył głównymi ulicami miasta w stronę kościoła NMP.
                Najpierw szli uczniowie z obydwu miast ze swoimi nauczycielami, a za nimi około 500 mieszczan i blisko 100 pastorów przybyłych z Prus Królewskich, innych części Polski i z Litwy. Wóz żałobny z trumną ciągnęło 6 białych koni. I wóz, i konie były przykryte białą tkaniną wyszywaną w szwedzkie herby. Z każdej strony trumny szło po 12 panien z najlepszych protestanckich rodzin. Ubrane były w białe jedwabne suknie, a na głowach miały zielone wianki z rozmarynu. Towarzyszyło im 30 młodych polskich szlachciców w białych płaszczach i ze świecami w rękach. Tuż za wozem szli dygnitarze koronni i litewscy: książę Krzysztof Radziwiłł, wojewoda chełmiński Paweł Działyński, poseł króla Władysława IV, ponadto książę Bogusław Radziwiłł, piastowscy książęta z Legnicy i Brzegu Ludwik i Krzysztof z synami oraz książę Anhaltu Fryderyk. Damom idącym w kondukcie towarzyszyli polscy panowie, burmistrzowie i rajcy toruńscy. Relacje z pogrzebu podały imienny spis uczestników oraz kolejność, według której ustawili się w kondukcie. Pochód zamykała ludność Torunia, zawsze chętnie i tłumnie uczestnicząca we wszelakich widowiskach i uroczystościach.
                Gdy żałobny kondukt dotarł do drzwi kościoła, toruńscy rajcy wnieśli trumnę do wnętrza świątyni. Wokół katafalku okrytego kosztowną białą tkaniną na trzech stopniach usiadły panny w białych sukniach, a obok nich stanęli młodzieńcy. Na trumnie Andrzej Rej położył poduszkę z koroną i trzema wieńcami, które później osobiście zaniósł do grobowca. Gdy ucichła żałobna muzyka, toruński kaznodzieja Paweł Orlicz wygłosił w języku polskim kazanie, którego podstawą była treść 2 Psalmu: „Szczęśliwyś Toruniu, że masz tej świętej panny relikwie" - mówił duchowny, sławiąc zasługi i zalety królewny Anny. Następną mowę wygłosił Piotr Zimmermann, opierając się na treści 6 wiersza 82 Psalmu.
                Po zakończeniu ceremonii kościelnej wojewodowie wileński i chełmiński wraz z innymi dostojnikami koronnymi i dworem królewskim zanieśli trumnę ze zwłokami Anny do grobowca przygotowanego po lewej stronie ołtarza i złożyli w cynowej trumnie. Książę Radziwiłł podziękował zgromadzonym za udział w egzekwiach królewny i zaprosił do ratusza na ucztę pogrzebową, przygotowaną przez starostę sztumskiego Zygmunta Guldensterna.
                Dla uświetnienia tej uroczystości, w tym samym jeszcze roku, został wydany w drukarni F.Schnellbotza panegiryk poświecony zmarłej królewnie. Jego autorem był Marcin Opitz, prawdziwy mistrz w pisaniu tego rodzaju utworów. Kiedy się dzisiaj czyta jego mowę pochwalną, trzeba przyznać, że poemat ten, pisany wykwintną łaciną, jest chyba najlepszym dziełem autora. Poeta starał się w nim wychwalać nie tylko cechy charakteru zmarłej, ale też przedstawić jej zasługi w umacnianiu protestantyzmu, opiekę nad artystami i uczonymi. Wszystko to Opitz ukazał na tle dzieł i czynów jej bohaterskich przodków, których genealogię wyprowadzał aż od królów gockich. „Panegyricus Serenissimae Suecorum, Gothorum ac Yandalorum Principis Annae..." przysporzył autorowi wielkiej sławy i utorował mu drogę do królewskiego dworu.
                Grobowiec przygotowany dla Anny Wazówny z polecenia króla Władysława IV w prezbiterium toruńskiego kościoła jest naprawdę piękny. Stanowi czołowe osiągnięcie artystyczne Torunia 1. połowy XVII w. Historyczne przekazy zatarły jednak nazwisko mistrza, którego dziełem była ta grobowa kaplica, co więcej, były nawet wielkie rozbieżności w ocenie artystycznego rodowodu nagrobka. G.Chmarzyński wysuwał przypuszczenie, że sposób wykonania wnętrza grobowca wskazywał na gdańskie warsztaty rzeźbiarskie, przede wszystkim pracownie Blocków.
                Wejście do kaplicy, zamknięte kratą wykonaną w XVIII w., zdobi wielki marmurowy portal, obramowany kolumnami wspierającymi tympanon ze szwedzkimi herbami i figurami alegorycznymi. Ściany tego mauzoleum i sam sarkofag Anny, ustawiony na wysokim postumencie, zostały wykonane z ulubionego materiału epoki Wazów - z czarnego dębnickiego marmuru. Postać infantki wykuto z trzech bloków białego alabastru, który kontrastując z kolorystyką kaplicy, koncentruje uwagę na postaci królewny. J.Zieliński przypuszczał, że jej autorem mógł być jakiś włoski bądź niderlandzki artysta. Brak jednak wiarygodnych danych wskazujących na pracownię, w której figura została wykonana. Tylko u wezgłowia wyryto dość wyraźnie nazwisko i datę - August Jakubowski 3 octobra 1825 - być może wtedy pomnik ten poddany był konserwacji.
                W tym wspaniałym mauzoleum dnia 16 VII 1636 r. pochowano uroczyście i z należytą czcią zwłoki Anny Wazówny. Chociaż ciało nie zostało złożone w grobowcu na Wawelu, znalazło wreszcie w protestanckim wówczas Toruniu miejsce wiecznego spoczynku. Niektórzy historycy przypuszczają, że powierzenie pochówku temu miastu było zaszczytnym zadośćuczynieniem za pomoc okazaną Wazom w walce ze Szwedami.


Opracowane na podstawie książki:
Alicji Saar-Kozłowskiej    "INFANTKA SZWECJI I POLSKI ANNA WAZÓWNA"   - UMK Toruń 1995

raz
Grażyny Kurkowskiej "Anna Wazówna 1568-1625 Polskie losy szwedzkiej królewny"






 Książki i publikacje o Annie Wazównie 

 


Zespół Szkół nr 1 im. Anny Wazówny w Golubiu-Dobrzyniu

Nadanie  imienia  szkole
28 lutego 2003 roku
Redakcja
Zbigniew Kręcicki

Książka w PDF...

 

 *******************

 


"Infantka Szwecji i Polski - Anna Wazówna""
Alicja Saar-Kozłowska

Książka w PDF...

 

 *******************

 


    "Śmierć i problemy pochówku Anny Wazówny w Brodnicy""

Alicja Saar-Kozłowska

Książka w PDF...

 

 *********************

 


 

 "Polskie lata Anny Wazówny"
Alicja Saar-Kozłowska

Książka w PDF...

 

 *************************


 

   "Anna Wazówna - Polskie losy szwedzkiej królewny"

Grażyna Kurkowska

Książka w PDF...

*********

Osobowość Anny Wazówny

Grażyna Kurkowska

Referat napisany na podstawie książki autorki

Anna Wazówna 1568-1625. Polskie losy szwedzkiej królewny

Tekst w pdf..

  ************************

 

  

"Toruńskie obchody Międzynarodowego Roku Tolerancji w 1995 roku 

Colloquium Charitativum i pochówek Anny Wazówny"
Alicja Saar-Kozłowska

Tekst w PDF...

************* 

  

 "Anna Wazówna - niepospolita kobieta I Rzeczpospolitej"
Renata Pawlak
Tekst w PDF...

 ****************

"Grobowiec Anny Wazówny"

Alicja Saar-Kozłowska
Tekst w PDF...

 **********

"O pogrzebie w 1636 roku"
Alicja Saar Kozłowska
Książka w PDF...

 ********

"LEGENDY I DUCHY ZAMKU GOLUBSKIEGO"
Zygmunt Kwiatkowski
Tekst w PDF...

************ 

"Ekumeniczny pogrzeb Anny Wazówny
ks. Jerzy Molin (E-A)
Tekst w PDF...

*********** 

"Czcigodne szczątki Anny Wazówny spoczną w spokoju"
Ks. prałat Józef Nowakowski - proboszcz kościoła NMP
Tekst w PDF...

 ***********

List - Papież Jan Paweł II
List w PDF...

 **********

List - Prezydent III RP Lech Wałęsa
List w PDF...

***********

UROCZYSTOŚĆ ODSŁONIĘCIA TABLICY PAMIĄKOWEJ

Tekst w pdf

*********

Dlaczego Wazówna?

Patrycja Pokwicka

Tekst w pdf

***********

Zespół Szkół nr 1 w Golubiu-Dobrzyniu otrzymał imię Anny Wazówny

Małgorzata Mazurkiewicz

Tekst w pdf

*********

Przewodniczący Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego

- prof. dr hab. inż. Jerzy Błażejowski

Tekst w pdf

*********

Tolerancja w nauczaniu Kościoła

Ks. prof. dr hab. Czesław Rychlicki

Tekst w pdf

********

Dyrektor delegatury Kuratorium Oświaty w Toruniu Janusz Ślot.

Tekst w pdf

*********

Wystąpienie J. Exc. ks. biskupa Ordynariusza Diecezji Toruńskiej dra Andrzeja Suskiego

Tekst w pdf

**********

Wojewoda Kujawsko-Pomorski

Romuald Kosieniak

Tekst w pdf

*********

Młodzież a tolerancja

Olga Jurgielska

Tekst w pdf

**********

Tolerancja a Unia Europejska

Zuzanna Arentowicz

Tekst w pdf

********

„Jak przyjęto mnie w drugiej ojczyźnie”

Nadhir Mokhtar-Kharroubi

Tekst w pdf

*********

 450 lecie urodzin Anny Wazówny - Golub Dobrzyń | Maciej Orłoś




 






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

1918

  Źródło:      https://www.facebook.com/MojHistorycznyBlogMHB       http://mojhistorycznyblog.pl/ KARTKA Z KALENDARZA 10 listopada 1918 roku...